Nowoczesna, bądź klasyczna bryła. Otwarte, jasne przestrzenie lub klimatyczny półmrok. Współczesna sztuka, albo lokalny koloryt. Właściciele hoteli we współpracy z najlepszymi architektami i dekoratorami wnętrz dwoją się i troją, aby zapewnić gościom wyjątkowe wrażenia estetyczne. A kiedy budynek obiektu staje się już kompletny i opada kurz prac remontowych, czas zadbać o szczegóły…
Nie ulega wątpliwości, że branża hotelowa to rozbudowana machina, która rozwija się z roku na rok. Miejsc noclegowych sukcesywnie przybywa, a ich standard – ku olbrzymiej uciesze gości – wciąż rośnie. Architekci dwoją się i troją, aby stworzyć w każdym obiekcie przestrzeń wyjątkową. Taką, która przyciągnie klientów i sprawi, że będą chcieli wracać. W ciągłym wyścigu o wyjątkowy design, nie możemy jednak zapominać o detalach, które – pozornie błahe – kształtują jednak duszę hotelu i wyróżniają go na tle innych.
DZIEŃ DOBRY, W CZYM MOGĘ POMÓC?
Ogromny wpływ na ocenę hotelu przez gościa ma pierwsze wrażenie. To, jakie emocje wzbudzi w nim nie tylko wnętrze, ale i obsługa. Wyobraźmy sobie sytuację, że pierwsza osoba, jaką widzimy po długiej i często wyczerpującej podróży, to niemiła recepcjonistka w pogniecionej bluzce, która minutę wcześniej podniosła się z fotela, na którym zapewne odsypiała wczorajszą imprezę. Koszmar! Ten przerysowany nieco schemat w doskonały sposób obrazuje, jak ważny dla hotelu jest serwis. Pracownicy w nienagannych strojach, uśmiechnięci, kompetentni i gotowi pomóc nam w każdej sytuacji. O ile milej zaczynać urlop w takiej właśnie atmosferze. Warto jednak podkreślić, aby w swej życzliwości obsługa pozostawała nienachalna i nie wodziła wzrokiem za gościem, który w takiej sytuacji może poczuć się nieswojo. Bądźmy mu pomocni, ale dajmy również poczucie intymności i swobody.
INFORMACJA SPERSONALIZOWANA
Duża ilość gości przekłada się na duże zyski dla hotelu – to nie ulega wątpliwości. Jak jednak zwiększyć liczbę odwiedzających, nie niszcząc w nich jednocześnie poczucia prywatności i wyjątkowości? Jak sprawić, by każdy z gości był przekonany, że to właśnie na niego czekaliśmy i jemu chcemy poświęcić swoją uwagę i zaangażowanie? W tej sytuacji bardzo pomocna może być informacja spersonalizowana. Cóż to takiego? Choćby odręcznie napisana i zaadresowana imiennie kartka, którą gość znajdzie po wejściu do pokoju. Warto poświęcić czas na przygotowanie takich drobiazgów. Niektóre obiekty, idąc krok dalej, oferują nawet spersonalizowaną telewizję – po włączeniu telewizora, na jego ekranie pojawia się komunikat powitalny, skierowany bezpośrednio do konkretnej osoby. To bardzo pomocny zabieg, służący budowaniu pewnego rodzaju więzi z gościem hotelowym.
ZAPAMIĘTAJ NASZE IMIĘ
Kolejny bardzo istotny element służący budowaniu świadomości marki, to logo hotelu, pojawiające się częściej niż tylko na jego stronie internetowej. Warto zainwestować w sygnowaną pościel, szlafroki, akcesoria kąpielowe czy ręczniki, bo pozornie niezauważalny, umieszczony na nich znak firmowy zostaje podświadomie zapamiętany i kojarzony z mile spędzonym czasem, a o to przecież chodzi. Nie sposób w tym miejscu przemilczeć wstydliwego tematu „ginięcia” różnych rzeczy z hotelu. Jak podaje portal biz.pl nawet 30% turystów lubi zabrać do domu „pamiątkę” z wakacji. Cóż… Nie mamy na to większego wpływu. Pocieszający jest fakt, że taki ręcznik z naszym logo będzie potem wisiał w czyjejś łazience i, chcąc nie chcąc, reklamował nasz obiekt wśród gości nowego właściciela. 😉
MIŁY SOUVENIR
Mimo wszystko warto jednak zatroszczyć się o naszych gości i zadbać o to, by oprócz idealnych warunków i nienagannej obsługi otrzymali od nas jakiś miły upominek, który sprawi, że poczują się naprawdę dopieszczeni. Może to być np. eleganckie opakowanie luksusowej herbatki czy kawy, która umili popołudnia w hotelowym pokoju, albo opaska na oczy ułatwiająca zaśnięcie po długiej podróży. Tu możliwości jest naprawdę wiele. Liczy się gest, który z całą pewnością zostanie doceniony. Za niewielkie pieniądze, możemy bardzo zyskać w oczach naszych gości i sprawić, że po raz kolejny poczują się u nas naprawdę wyjątkowo.
ŚNIADANIE TO PODSTAWA
„Nie wychodź z domu bez śniadania” – mawiały nasze mamy i babcie. I miały rację. Śniadanie to jeden z głównych posiłków w ciągu dnia oraz główny jeśli chodzi o żywienie hotelowe. Nie wszystkie obiekty oferują swoim gościom pełne wyżywienie, nie wszyscy także korzystają z hotelowych restauracji. W wirze zwiedzania i wypoczynku często korzystają z oferty gastronomicznej dostępnej w mieście, pragnąc zaznać lokalnych smaków. Śniadanie jedzą jednak w hotelu niemal wszyscy i właśnie dlatego ma ono tak wielki wpływ na to, jak ostatecznie zostaniemy ocenieni.
W recenzjach obiektów turystycznych dostępnych na portalach rezerwacyjnych często czytamy: „Hotel czysty, obsługa miła, ale jedzenie fatalne – nie polecam”. Co zrobić, by uniknąć takiego żywieniowego faux pas?
Przede wszystkim zatroszczmy się o jakość produktów. Nie karmmy naszych gości byle czym, bo sami też nie chcielibyśmy jeść czegokolwiek. Warto postawić na produkty z segmentu HoReCa, których producenci doskonale rozumieją potrzeby branży hotelowej i dbają nie tylko o najwyższą jakość, ale także o idealny wygląd swoich produktów. Nie oszukujmy się – herbata w dzbanku i kawa w termosie to relikt przeszłości rodem z filmów Barei. Dziś ma być nowocześnie, aromatycznie i z najwyższej półki. Takie standardy oferuje właśnie marka Veertea, która podbija rynek i serca hotelowych gości. Wśród wielu dostępnych smaków znajdziemy m.in. pochodzącą z serca Kenii czarną herbatę, klasycznego earl greya, czy energetyczne kompozycje owocowe, ale także polskie zioła jak rumianek czy mięta. Ich obecność z pewnością ucieszy miłośników ekożywności. Każda z herbat zapakowana jest w osobną, elegancką, jasną kopertkę, na której znajdziemy szczegółowe informacje dotyczące składu. Co ważne, napisane zostały aż w trzech językach, dzięki czemu dostęp do nich mają również goście zagraniczni. To bardzo istotne, zwłaszcza gdy chcemy stać się hotelem liczącym się na rynku międzynarodowym. Całość zamknięta została w drewnianym prezenterze. Stanowi on dodatkową dekorację bufetu śniadaniowego.
Pozwólmy gościom dokonywać własnych wyborów, przedstawiając im możliwie szeroką ofertę. Zadbajmy o lokalne produkty wytwarzane w małych, pobliskich gospodarstwach, ale nie zapominajmy o tym, że nie każdy lubi kiszone ogórki albo wędzoną rybę. Pamiętajmy o tym, aby na śniadaniowym bufecie znalazło się także jedzenie z tzw. „grupy produktów kontynentalnych”, czyli płatki, dżemy itp. Tu znów warto podkreślić, że nie mogą pochodzić one z dyskontu za rogiem (nie ujmując oczywiście niczego żywności dyskontowej). Powinny być przygotowane z myślą o konkretnym i zróżnicowanym jednocześnie odbiorcy – odpowiednio przyprawione i zapakowane, a w tym specjalizuje się właśnie segment HoReCa, który wsłuchuje się w potrzeby klientów i sprawnie na nie odpowiada, oferując taki produkt, który spełnia wszystkie oczekiwania.
Porzekadło głosi, że „diabeł tkwi w szczegółach” i w tej materii od lat naprawdę niewiele się zmienia. Możemy być hotelem jednym z wielu – eleganckim, czystym, luksusowym. Ale o tym, czy zasłużymy na miano hotelu z duszą, decydować będą właśnie detale, do których powinniśmy przywiązywać wielką wagę. To one zdefiniują nas i wyróżnią na olbrzymim rynku turystycznym.